poniedziałek, 16 grudnia 2013

Pieczone ziemniaki



Kuchnia u Kowalskiej. Od Pani Kuchcikowej

Dzisiaj tak inaczej. Tak prosto, pięknie i smacznie. Tradycyjne ziemniaczki można również tak pięknie upiec. Do przygotowania tej "potrawy" potrzebne nam:

  • ziemniaki :) 
  • olej
  • sól i ulubione przyprawy (np. papryka, zioła prowansalskie)

Przygotowanie:


Kroimy surowe ziemniaki co ok. 2 milimetry przez całą długość (uważamy, żeby nie przeciąć ich przy końcach). Układamy na blasze wyłożonej papierem, smarujemy olejem każdego ziemniaczka i posypujemy solą i innymi przyprawami.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 50-60 minut. Jeśli nasz piekarnik ma taką możliwość to ostatnie 10 minut pieczemy sam spód.


Smacznego :)

niedziela, 15 grudnia 2013

50 Twarzy Greya ckliwa trylogia dla mamusiek czy całkiem fajna opowieść?


 



I to i to.


I część „50 Twarzy Greya jest zdecydowanie najlepszą z całej trylogii. Opisana historia Anastasii Steel, która w zastępstwie za swoją współlokatorkę przeprowadza wywiad z szalenie bogatym i przystojnym przedsiębiorcą Christianem Greyem, który w wieku nastoletnim wkroczył w świat BDSM (wpłynęły na to głównie problemy wczesnego dzieciństwa). Christian proponuje Anastasii niecodzienny układ,w którym to ona ma być jego Uległą natomiast on Panem.Ana odkrywa w sobie pożądanie, o którym istnieniu nawet nie wiedziała. Natomiast Christian odkrywa uczucia, udowadniające, że on też ma serce.
Historia przepełniona erotyką, miłością, pożądaniem, która wciąga bez reszty. Pod jej zauroczeniem sięgnęłam po kolejną część…

II część „Ciemniejsza strona Greya” - Ana Steel nie potrafi zaakceptować układu zaproponowanego jej przez Christiana. Ten proponuje jej inny, któremu Ana, ze względu na uczucia, którymi darzy Szarego, nie może się oprzeć. Przeprowadza się do niego, uczy się życia w luksusie, natomiast Christian walczy ze swoimi demonami, robiąc wszystko to z miłości do Anastasii.
Początek fajny… Cała książka już mniej ciekawa, ciągle powtarzające się te same wyznania („Jesteś moja – Twoja”, „Jesteś mój – Twój”) stworzyły z tej części dobrego Harlequina to wszystko. Do poczytania w wolnej chwili.
Mając na uwadze pierwszą część, która mnie zauroczyła, obok której nie mogę przejść obojętnie sięgnęłam po kolejną tym razem…

III część „Nowe oblicze Greya” – klapa totalna. Jest w niej wszystko: porwanie, ślub, urodziny, podróż poślubna, ciąża, wypadek, problemy z tatą, wprowadzenie się do nowego mieszkania… Ratunku! Nie tak dużo w jednym miejscu.
Ana i Christian nadal dryfują po morzu uczuć i namiętności mając co chwile bardzo nietypowe przygody, które (jak wyżej wspomniałam) są nie do zniesienia. Z opowieści erotycznej stała się to opowieść kiczowata, w której autorka chciała udowodnić, że mimo przeciwności losu życie jest piękne i zawsze wszystko się układa (często dzięki dużej ilości pieniędzy).
Dzięki E L James, ale za dużo tego.
Jedynym miłym akcentem tej części jest epilog, w którym opisane jest spojrzenie Christiana na ICH pierwsze spotkanie. Miły akcent przypominający o przeuroczej pierwszej części.

sobota, 14 grudnia 2013

Kapitan Phillips - Czy i my jesteśmy piratami?




Ach co to był za film...

 Tom Hanks w doskonałej kreacji Kapitana Phillipsa. Amerykański dramat (oparty na faktach), który oglądałam z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej sekundy.

Doświadczony kapitan statku Phillips potężnym statkiem towarowym próbują dotrzeć z żywnością do Afryki. Na Oceanie Indyjskim zostają zaatakowani przez Somalijskich piratów, którym udaje się złapać kapitana wraz z kilkoma oficerami. W zamian za uwolnienie ich żądają potężnego okupu. Na ratunek porwanym wyrusza amerykańska marynarka wojenna...

To przede wszystkim film o biedzie. Nie tylko o biedzie fizycznej ale przede wszystkim biedzie psychicznej. Film, który obnaża wszystkie ludzkie słabości, pokazuje zwierzęcą naturę człowieka. Wyzyskiwanie naiwnie wierzących w lepsze jutro...
Zarówno dla Phillipsa jak i dla Somalijskich piratów to praca. Nie możemy zdecydować czy któryś z nich jest zły. Piraci są na usługach mocodawców. To takie odzwierciedlenie naszego życia. 
Kapitan Phillips to taki dobry człowiek. Wykonujący bez zastrzeżeń, zgodnie z zaleceniami swoją pracę. Piraci to też dobrzy ludzie. Wykonujący bez zastrzeżeń, zgodnie z zaleceniami swoją pracę. Zarówno jak oni i my jesteśmy na usługach korporacji, banków, kościołów  etc. etc. Nierzadko (często świadomie) działamy na czyjąś niekorzyść aby zaspokoić swoich przełożonych i wszystko to tylko dla odpowiedniej bonifikaty...

Czy w takim razie i my jesteśmy piratami?



„Don't worry, Irish”

piątek, 13 grudnia 2013

B17 - Lek na raka istnieje!


Witamina B17, występuje w największym stężeniu w pestkach owoców, fasoli, trawie, jagodach i orzechach.

W latach `60 biochemik Ernst Krebs odkrył, że witamina B17 produkuje w organizmie ludzkim niewielkie ilości cyianku potasu, które gromadzą się w tkankach zaatakowanych przez raka. Cyianek zostaje w nich uwolniony, niszcząc całkowicie komórki rakowe.

Krebs i jego współpracownicy zostali zaatakowani przez amerykańskie media i międzynarodowe kompanie farmaceutyczny przypuszczalnie, dlatego że jako witamina produkowana z pestek moreli B17 Laetrile nie mogła zostać opatentowana w celu dostarczenia ogromnych profitów dla udziałowców. Jednocześnie, za pomocą dziesiątek zmanipulowanych „testów”dowiedziono, że witamina B17 może być śmiertelnie niebezpieczna dla zdrowia ludzkiego. W wyniku niezwykle agresywnej kampanii wymuszono na wielu rządach wprowadzenie surowych kontroli, w wyniku których wprowadzono zmiany genetyczne w trawie, zabroniono dodawać śladowe ilości pestek do dżemów i wszelkich produktów spożywczych.

Podczas gdy dawni Europejczycy otrzymywali przeciętną, jednostkową dawkę witaminy B17 w wysokości 250-1500mg na dzień dzisiaj Europejczycy, zażywający „zdrową” współczesną żywność przyjmują jej zaledwie 2 mg./ źródło http://demotywatory.pl/2442803/

Zachęcam również do zapoznania się z tym artykułem: http://wolnemedia.net/zdrowie/lekarstwo-na-raka/