niedziela, 15 grudnia 2013

50 Twarzy Greya ckliwa trylogia dla mamusiek czy całkiem fajna opowieść?


 



I to i to.


I część „50 Twarzy Greya jest zdecydowanie najlepszą z całej trylogii. Opisana historia Anastasii Steel, która w zastępstwie za swoją współlokatorkę przeprowadza wywiad z szalenie bogatym i przystojnym przedsiębiorcą Christianem Greyem, który w wieku nastoletnim wkroczył w świat BDSM (wpłynęły na to głównie problemy wczesnego dzieciństwa). Christian proponuje Anastasii niecodzienny układ,w którym to ona ma być jego Uległą natomiast on Panem.Ana odkrywa w sobie pożądanie, o którym istnieniu nawet nie wiedziała. Natomiast Christian odkrywa uczucia, udowadniające, że on też ma serce.
Historia przepełniona erotyką, miłością, pożądaniem, która wciąga bez reszty. Pod jej zauroczeniem sięgnęłam po kolejną część…

II część „Ciemniejsza strona Greya” - Ana Steel nie potrafi zaakceptować układu zaproponowanego jej przez Christiana. Ten proponuje jej inny, któremu Ana, ze względu na uczucia, którymi darzy Szarego, nie może się oprzeć. Przeprowadza się do niego, uczy się życia w luksusie, natomiast Christian walczy ze swoimi demonami, robiąc wszystko to z miłości do Anastasii.
Początek fajny… Cała książka już mniej ciekawa, ciągle powtarzające się te same wyznania („Jesteś moja – Twoja”, „Jesteś mój – Twój”) stworzyły z tej części dobrego Harlequina to wszystko. Do poczytania w wolnej chwili.
Mając na uwadze pierwszą część, która mnie zauroczyła, obok której nie mogę przejść obojętnie sięgnęłam po kolejną tym razem…

III część „Nowe oblicze Greya” – klapa totalna. Jest w niej wszystko: porwanie, ślub, urodziny, podróż poślubna, ciąża, wypadek, problemy z tatą, wprowadzenie się do nowego mieszkania… Ratunku! Nie tak dużo w jednym miejscu.
Ana i Christian nadal dryfują po morzu uczuć i namiętności mając co chwile bardzo nietypowe przygody, które (jak wyżej wspomniałam) są nie do zniesienia. Z opowieści erotycznej stała się to opowieść kiczowata, w której autorka chciała udowodnić, że mimo przeciwności losu życie jest piękne i zawsze wszystko się układa (często dzięki dużej ilości pieniędzy).
Dzięki E L James, ale za dużo tego.
Jedynym miłym akcentem tej części jest epilog, w którym opisane jest spojrzenie Christiana na ICH pierwsze spotkanie. Miły akcent przypominający o przeuroczej pierwszej części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz